Dramat kompletny. Mocno wyciska łzy i prowadzi do przemyśleń po skończonym seansie. Moim zdaniem jeden z lepszych dramatów 21w. i każdy z nas powinien go zobaczyć. Gorąco zachęcam ! :P
Będę w mniejszości, ale dla mnie to raczej historyjka aniżeli historia. Na kanwie tej fabuły można było sporo zdziałać... Ale nie wyszło... Bardzo słaba i mało przekonywująca rola Szeryfa Lester Burdon (Ron Eldard). Kathy Nicolo jest na początku dziwnie "pokorna", zresztą dalej też taka jakaś "mdła" w swoich działaniach. Może to nawet bardziej "zasługa" reżysera, ale co to zmienia? Zresztą zważywszy na pracę kamery miałem wrażenie, że reżyser chce przyciągnąć widza niewątpliwymi wdziękami Jennifer Connelly... Natomiast w pełni zasłużone nominacje i nagrody dla Ben Kingsley, jak również wiarygodna rola jego filmowej żony Shohreh Aghdashloo. Dla mnie 6/10 będzie odpowiednią oceną.
Zgadzam się co do tej historyjki. Wszystko poustawiane pod melodramat i wyszedł taki wydumany ustawiony melodramat. Jeden Kingsley trochę ratuje ten teatrzyk kukiełek.
Mam bardzo podobne odczucia. Motywy i poczynania bohaterów były dla mnie chwilami kompletnie niezrozumiałe i niewiarygodne, co mocno psuło efekt. 6/10 za Bena Kingsleya i Shohreh Aghdashloo. Dałabym i 7 za Jennifer Connelly, ale szeryf Burdon skutecznie zaniżył ocenę.
"mdła" w swoich działaniach - dobre...
Czy Ty naprawdę nie czujesz tej sytuacji? Może przestań oglądać filmy albo przynajmniej nie udzielaj się tu.
Mieszkanie zabałaganione, w kuchni, w zlewie syf, sterta listów walająca się u drzwi wejściowych nieotwierana od m-cy, jest mowa o jakimś nałogu, najpewniej alkoholizm, bo sobie pociąga, okłamuje swoją matkę, że z mężem jest w porządku i śpi obok. Wszystko wskazuje na to, że kobieta jest w dość mocnej depresji. Znasz takie słowo?
Jak Wy oglądacie te filmy?
Gratuluję za portret psychologiczny głównej bohaterki. Dokładnie tak ludzie oglądają filmy i wniosków nie potrafią wyciągać. To jest schematyczne myślenie rozleniwionych mózgów kolejnymi i kolejnymi filmami amerykańskimi na jedną modłę zgodnie z czym bohaterka powinna szaleć, miotać się i zachowywać paranoicznie.
Dziękuję, ale to... jest tak oczywiste... wystarczy oglądać i trochę myśleć.
Wiem... postulat zbyt wymagający w dzisiejszych czasach...
PS. Polecam "Idiokrację" - film przeciętny, ale przekaz... niesamowity...
Ja aż takiego zachwytu nie poczułam. Początek filmu zapowiadał naprawdę ciekawą historię a potem już było tylko gorzej. Pozostałam niewzruszona. Na końcu taki wyciskacz łez na siłę.
Faktycznie dramat, może nawet tragedia. Niezłe są w Stanach sprzątaczki - szkoda tylko, że nie umieją czytać. A do tego film dramatycznie, wręcz tragicznie rozwlekły - zapewne sława Tarkowskiego nie dawała spokoju... Mnie aż razi nieszczerość, sztuczność tego filmu. Sam ciąg pseudo-samobójstwa czego jest wart...
Pozostań Ty już przy horrorach i filmach akcji, tam jeden dreszcz emocji goni drugi. Nie dla Ciebie filmy, w których przedstawione jest życie.
Znasz tylko Tarkowskiego?
Wiem już skąd ta durna maniera wystawiania 1 albo 10 - wychowani na lajkowaniu...
Oj, marny Wasz los, gdy przyjdzie jakaś dziejowa zawierucha - szybko dojrzejecie albo zginiecie.
Jakbyś miał jakieś pretensje, to ja mam pytanie - gdzie Ty widziałeś tu szyld: "Portal Młodych Miłośników Filmów"?
Weź ty może ze mnie zejdź, co? Do ciebie się nie zwracałem i zwracać nie będę, w czym liczę na rewanż.
Coś takiego? Toż sam wlazłeś na to forum. Znasz zasady?
Ale oczywiście na tym kończę.
film stopniowo rozwija się w druzgocący obraz tak, jak cisza przed burzą zamienia się w huragan z piorunami. ocena 1 jest zdecydowanie trollingiem i ignorancją z twojej strony. a gdybyś użył empatii niezbędnej do oglądania filmów psychologicznych, to jeszcze podczas seansu zrozumiałbyś, że ona nie przeczytała listów, bo miała depresję