To się robi męczące...
Ta poprawność polityczna i multi-kulti do pożygu...
Dubbing masakra. Irytująca Keira Knightley. Clara wiecznie zdziwiona...
Dziwnie mi się patrzyło na czarnoskórych aktorów wrzuconych w baśń w klimacie bądź co bądź rosyjskim... Zwłaszcza ten kapitan Philips wyglądał komicznie w czerwonym kubraczku.
Mogli dorzucić trochę więcej muzyki, głównie na to liczyłam.
Historia nieco chaotyczna i że tak powiem, za szybko i za gładko wszystko szło, zero suspensu.
Ogólnie całkiem przyjemne, ale kolory momentami wręcz przytłaczały.
Dziadek do orzechów to baśń niemiecka i nie ma tam rosyjskiego klimatu. Może tak się wydawać dzięki baletowi Piotra Czajkowskiego "Dziadek do orzechów", ale on w oparciu o niemiecką baśń powstał :)