Myślę, że film jest oparty na faktach, znajduję wiele elementów spójnych z dziełem Harrego G. Frankfurta "On Bullshit", Osobiście bardzo zaciekawia mnie Jego filozofia, jakże aktualna w naszych czasach. Zarzucę cytatem.: "Książka, która przedstawia teorię bzdur , która definiuje pojęcie i analizuje zastosowania bzdur w kontekście komunikacji. Frankfurt określa, że bzdury to mowa mająca na celu przekonanie bez względu na prawdę. Kłamca troszczy się o prawdę i stara się ją ukryć; bzdury nie dbają o to, czy to, co mówią, jest prawdą, czy fałszem, ale dba tylko o to, czy słuchacz zostanie przekonany." Pisarz (ten filmowy) może i, gorszy oburza, lecz jest w tym cel, im dalej w las tym bardziej zaciekawia i ma się ochotę poznać co się za tym zachowaniem kryje, co ukrywa, dokąd nas prowadzi krętą ścieżką!Czy wywiniemy orła na wybojach i odpuścimy (bo cały czas nas do tego zachęca), czy poniesie nas dalej i dalej.Ktoś pomyśli, że przesadzam, ale w tej monotonii filmu drogi, gdzie przemieszczamy się odwiedzając zapyziałe motele i podejrzane puby, wybuchła mi głowa, nagle było PSTRYK, to jest filozofia ukryta w filozofii! Czyli nawet sam film można z nudów wyłączyć i dać sobie spokój, odpuścić albo wytrzymać tę monotonię zdarzeń, i chłonąć dalej jak to zrobiła Lucy.