Wszystkie atuty, poza jednym. Fabułą. Ta jest po prostu debilna. Wystarczy wspomnieć Piktów po nieodpowiedniej stronie muru, strzelających z trebuszetów, w wyniku czego mamy malownicze eksplozje ognia. No i pięknie...
Od idiotyzmów w filmie, aż się roi. Szkoda czasu, by je wszystkie wymieniać. Tajemnicą jednak jest dla mnie, jak Sasi zamierzali zdobyć wysoki mur samymi mieczami i kto zamknął za ich forpocztą bramę. Całkiem przyjemnie jest też popatrzeć na śnieg padający do góry.