Humor - zupełnie nie mój. Ani razu się nie zaśmiałem. Sceny zabawne - można w zasadzie na palcach liczyć.
Fabuła - niezbyt mnie zainteresowała(ale i nie nudziła).
Bardzo lubię Allena, ale to jeden z jego filmów, które do tej pory podobały mi się najmniej.
6=/10 (głównie za samą koncepcję filmu)
Aha, jeszcze słówko o "humorze" w tym filmie.
Jakie rodzaj humoru mamy w tym filmie?
Często coś takiego:
Para kochanków. Ona jest siostrą jest siostrą jego żony, a i ona jest mężatką. Wszyscy są na jakimś tam wspólnym grillu. Kochankowie wyrwali się pozostałym i po kryjomu kopulują. Przyłapuje ich niewidoma babcia, ale nie domyśla się co się dzieję. W jej obecności jednak nie przerywają co zaczęli (on nie może dojść), a ona prowadzi sobie z babcią pogaduszki...
Dla mnie było to żenujące. Jeszcze parę takich scen również było.
Mam identyczne odczucia i przyznam, że zawiodłam się bardzo. Spodziewałam się, jak zwykle, czegoś z fantazją i interesującymi dialogami, a to co otrzymałam było jedynie niezajmującą historyjką z równie bezpłciowymi żartami. Od razu widać, że Allen nie był w tym czasie w najlepszej formie.
Nie rozumiem jednego. Piszesz, że bardzo lubisz Allena, ale humor z tego filmu jest zupełnie nie Twój. Przecież Allen wszędzie operuje tego typu humorem.
Masz rację, ale w porównaniu do innych jego filmów w "Przejrzeć Harry'ego" było moim zdaniem czuć różnicę, być może przez więcej wulgaryzmu (chyba że mi się wydaje). Dla mnie ten film był rozczarowujący i w porównaniu do "Zagraj to jeszcze raz, Sam" czy "Tajemnica morderstwa na Manhattanie" humor był w nim bardzo płytki.