pierwsze pół godziny rewelacja, jednak im dalej tym słabiej, zabrakło mi w tym filmie dobrej historii, scenariusza; realizacja natomiast zachwycająca, klimat, scenografia, kostiumy; w dodatku Al Pacino, co prawda nie zagrał nic szczególnego, ale ma kilka świetnych scen, stąd nie rozumiem nominacji do Malin
Moja ocena: 6/10
Jak na Al'a to przeciętnie. Jednak scena kiedy trzyma syna gdy ten jest w malignie świetna. Zdecydowanie największą wadą tego filmu jest brak ciekawego scenariusza. Reszta jak piszesz na dobrym poziomie.
a ja dałem 9/10 za to że ten film się dosyć mocno wyróżnia, jest jednym słowem inny, i pochłonął mnie doszczętnie jak go oglądałem co się nie zdarza (sam nie mogę się sobie nadziwić). Poza tym ciekawostką jest że praktycznie nikt go nie zna, to tak jakby tajemnicza pozycja na filmografii Ala P.
Seans od początku skłania do przemyśleń, bez wciskania widzowi morału. Mało jest takich filmów. Dodatkowy plus to ukazanie brutalności bez epatowania nią w kadrze.
To nie jest film, który trzeba zobaczyć, ale jeżeli lubi się w filmie elementy dramatu, to raczej warto.