Najlepsza rola? hYMM...Pingwin z Bat Returns...Zagrał tam naprawdę straszną postać (DOSKONALE z resztą) co jest niesamowicie trudne, przy jego wzroście...ale ta rola była szyta dla niego na miarę...Ponad to zapadł mi bardzo w pamięć jako 'Aktor' z 'Get Shorty'. A! Jeszcze 'dziennikarz' z L.A. Confidential
Maliny mogę sobie zjeść na deser, bardzo je lubię jako owoc, ale olewam w kontekście filmowym, podobnie jak Oscary zresztą. Za dużo dobrych komedii, sci-fi i innych lżejszych produkcji dostało Maliny za przynależność gatunkową, za dużo filmów dostało Oscary dlatego, że reżyser odpowiednio zakręcił się dookoła promocji.