Nie zapominajmy o jego głosie. Gdy w "Nagiej broni" zarzynał hymn, jego głos tylko powiększał poziom mojego śmiechu. Poza grą aktorską to właśnie jego głos mnie rozwalał. Niski, idealnie pokrywający się z osobowościami postaci, które grał. Jakbym miał porównać do jakiegoś polskiego aktora, podobna barwa głosu do Grzegorza Pawlaka ;p
Najlepszy z najlepszych. Chowałem sie na parodiach z nim,gość jest po prostu fenomenem aktorskim. I teraz są minusy i plusy tego jak potoczyla sie jego kariera. Minus,to taki,że został strasznie zaszufladkowany,praktycznie sciagniety do jednego gatunku,i to jeszcze takiego gatunku,ktory zadną poważną nagrodą nagradzany nie jest..A problem jest taki,że L.Nielsen to prawdopodobnie byl jednym z najwybitniejszych aktorow jacy chodzili po ziemi W OGÓLE. Bo ten gatunek filmowy,ktory był komedią - parodią,a jak parodią to i gra sie nie tylko komediowo,ale i poważnie - odsłania cały wachlarz grającego. Nielsen we wszystkich tych swoich dziełach pokazał taką paletę różnorodności,umiejetności,ze obdzielilby nią połowe dzisiejszych pseudo-aktorzyn.. To jest też casus Carreya;czyli SZUFLADA na całe zycie,a w rzeczywistosci aktor wybitny. Jim potrafi grać komediowo i dramatycznie, celująco. Teraz PLUS, a plus to taki,ze pier#%lic oscary i globy :D Przynajmniej zapisal sie w historii :) A kto ma dostrzec jego wybitny talent aktorski,ten dostrzeze.
Czytałem niedawno że Nielsen miałby szansę zostać alternatywnym nominatem do Oscara za "Czy leci z nami pilot?", gdyby Akademia miała trochę oleju w głowie. I słusznie, niektórych jego kwestii nigdy nie byłbym w stanie wypowiedzieć z kamienną twarzą jak on.
Właśnie, nagradzają jakieś mimozy albo aktorów często kompletnie bez wyrazu, a taki mistrz został pominięty, te całe oskary to czasem pic na wodę fotomontaż
W depresję mnie on wpędził! Jaś fasola i Benny Hill też nie śmieszni! Charlie Chaplin także naukowcem nie był!